Nie samą pracą człowiek żyje…
Jak wiadomo, nie samą pracą człowiek żyje… Poza aktywnością zawodową każdy z nas ma jakieś obszary zainteresowania. Tak też jest i u nas, firmę Ameco tworzą ludzie o różnych pasjach… Ameco stara się te pasje wspierać i pomagać w ich realizacji. Piotr Michalski pracujący w dziale handlowym postanowił zdobyć Koronę Gór Polski w rekordowo krótkim czasie. Wsparliśmy ten jego ambitny projekt. Poniżej relacja w wyprawy – zapraszamy do lektury.
Korona Gór Polski ustanowiona została w 1997 roku, a tworzy ją 28 najwyższych szczytów wszystkich pasm górskich naszego kraju. Aby zostać jej zdobywcą, trzeba wejść na nie pokonując siłą własnych mięśni. Chętni do tego czynu powołali 13 grudnia 1997 r. Klub Zdobywców Korony Gór Polski, do którego należy już ponad 9 tysięcy miłośników gór. Spośród nich godnością Zdobywcy szczyci się ponad 600 osób.
Korona Gór Polski posiada wielu rekordzistów jak na przykład 9-krotny zdobywca Pan Jan Suchecki, licząc po 28 razy każdy szczyt to duży wyczyn i nie wiem czy komuś jeszcze się to uda.Są rekordy dotyczące najszybszego zdobycia wszystkich szczytów za jednym razem. Do tej pory czas 133h i 45 minut przez Pana Zbigniewa Floreckiego nie został pobity. Nadmienię że ten rekord został ustanowiony w pojedynkę bez pomocy osób trzecich. „Dlaczego ja nie mogę tego rekordu pobić.
1 | ŁYSICA – Góry Świętokrzyskie | 612 m |
2 | ŚLĘŻA – Masyw Ślęży | 718 m |
3 | SKOPIEC – Góry Kaczawskie | 724 m |
4 | KŁODZKA GÓRA – Góry Bardzkie | 765 m |
5 | CHEŁMIEC – Góry Wałbrzyskie | 869 m |
6 | BISKUPIA KOPA – Góry Opawskie | 889 m |
7 | LUBOMIR – Beskid Makowski | 912 m |
8 | SZCZELINIEC WIELKI – Góry Stołowe | 919 m |
9 | CZUPEL – Beskid Mały | 934 m |
10 | WALIGÓRA – Góry Kamienne | 936 m |
11 | SKALNIK – Rudawy Janowickie | 945 m |
12 | JAGODNA – Góry Bystrzyckie | 977 m |
13 | KOWADŁO – Góry Złote | 989 m |
14 | LACKOWA – Beskid Niski | 997 m |
15 | WIELKA SOWA – Góry Sowie | 1015 m |
16 | WYSOKA – Pieniny | 1050 m |
17 | ORLICA – Góry Orlickie | 1084 m |
18 | RUDAWIEC – Góry Bialskie | 1112 m |
19 | WYSOKA KOPA – Góry Izerskie | 1126 m |
20 | MOGIELICA – Beskid Wyspowy | 1173 m |
21 | SKRZYCZNE – Beskid Śląski | 1257 m |
22 | RADZIEJOWA – Beskid Sądecki | 1262 m |
23 | TURBACZ – Gorce | 1310 m |
24 | TARNICA – Bieszczady | 1346 m |
25 | ŚNIEŻNIK – Masyw Śnieżnika | 1425 m |
26 | ŚNIEŻKA – Karkonosze | 1602 m |
27 | BABIA GÓRA – Beskid Żywiecki | 1725 m |
28 | RYSY – Tatry | 2499 m |
Plan ten miałem w głowie od września 2012 roku. Miałem zrobić to z kolegą. Zmiana planów w jego życiu zweryfikowała wszystko do tego że musiałem pozmieniać koncepcję. W dwójkę obyło by się ze spaniem. Ja sam już musiałem uwzględnić w planie sen 4-5h. I tak też zaplanowałem co do minuty przejazdy samochodem i przejście szlakami. Czas zimowy spędzony na mapach na relacjach z wypraw innych osób dała mi dużo do myślenia.
24.06.2013 g.19:00…
zostało mi tylko spakowanie się do mojej Toyotki i jazda pod Św. Katarzynę.
Po dotarciu na miejsce miałem jeszcze 20 minut czasu na rozprostowanie nóg i przygotowanie się na ściganie z czasem.
Mój cel to 122 h.
START: 24.06.2013 g. 22:00
1. Łysica 612 n.p.m.
Łatwy szlak z wszelakimi udogodnieniami w postaci kładek i mostków. Na szczycie po 30 minutach. Pierwszy szczyt zaliczony z korony teraz już z górki (27 J).
Szybki bieg na dół do samochodu i obrawszy kierunek na Bieszczady w ulewnym deszczu zacząłem mozolnie 330km aby dojechać nad ranem g.6:00 na parkingu we wsi Wołosate.
25.06.2013 g. 6:11
2. Tarnica 1346m n.p.m.
Ruszyłem szlakiem niebieskim w kierunku Tarnicy gdzie po drodze spotkałem tylko kilka osób. Krótka sesja zdjęciowa Salamandry, gdzie jest ich tu sporo. W pewnym momencie odbicie w prawo żółtym szlakiem w kierunku szczytu i już we mgle dotarłem na wierzchołek Tarnicy. Strasznie wiało i zero widoczności. Jestem tu pierwszy raz i nic nie zobaczę. Kilka fotek i w dół tą sama drogą na parking. Już na samym dole chmury zaczęły się rozchodzić – co za pech.
Śniadanie na parkingu, zmiana obuwia – błoto – i kierunek na wieś Izby pod Szczyt Lackowa.
3. Lackowa 997 m n.p.m.
W reszcie wyszło słońce. I w tak pięknym popołudniu wyruszyłem szerokim szutrem na granicę ze Słowacją. I tu zaczęły się schody a dosłownie zgubiłem szlak (nie pierwszy na wyprawie). Ale mając GPS odnalazłem go gęstwinie i już mogłem iść dalej.
Kiedy w końcu uporałem się ze stromym zboczem ostatnie podejście również nie było łatwe. Powalone drzewa na szlaku trzeba było omijać.
Ale w myślach już przy następnym szczycie.
A TU NIESPODZIANKA – SAMOCHÓD NIE ODPALA!!!
Bateria w pilocie padła. Zero zasięgu. Musiałem wrócić w kierunku granicy, złapałem zasięg T-mobile Sk i zadzwoniłem do serwisu gdzie mnie pokierowali co zrobić. Po 1,5h mogłem dalej jechać. Kierunek Jaworki.
25.06.2013 g. 17:19
4. Radziejowa 1262 m n.p.m.
Miałem być tu o 15:00. Po przygodach musiałem zweryfikować dzisiejszy dzień. Pewnie zostanie tylko Radziejowa. Zobaczymy – jeszcze mam siły.
Już kiedyś tu byłem ale od innej strony wchodziłem czyli szukanie początku szlaku. Jest znaleziony czerwony szlak. Tu dopiero poczułem w nogach kilometry na szczyt 8,60 km dały mi w kość i prawie 1km różnicy przewyższeń. Na szczycie fotka i w dół z myślą, że jeszcze jeden na dziś.
Lecz po dojściu na dół nie spodziewanie zaczął padać rzęsisty deszcz. Musiałem odpuścić Wysoką na następny dzień. I już wiedziałem, że będzie ciężko nadrobić stratę czasową. Kolacja i sen do 4:00.
Minęły pierwsze 24 godziny.
26.06.2013 g. 4:28
5. Wysoka 1050 m n.p.m. –
Śniadanie i już byłem na szlaku zielonym w Wąwozie Homole. Dnem tego bardzo znanego wąwozu, uważanego za jeden z najpiękniejszych w Polsce, płynie potok Kamionka gdzie przekraczam go kilkakrotnie zbudowanymi mostkami. Po 800m skręcam w prawo kierując się na szczyt. Po drodze mijam jeszcze pole namiotowe i u samego podnóża szczytu zaczyna się wspinaczka. Na przełęczy moja pomyłka, źle poszedłem i musiałem nawracać po granicy i wspiąć się 10 metrową pionową skałą. Ale jest Wysoka zdobyta. Zero widoczności skłoniły mnie do szybkiego odwrotu (parę lat temu oglądałem zachód słońca z tego miejsca) już dobrą drogą. W samochód i jazda pod Turbacz – zmiana planów ze względu na deszcz na Rysach.
26.06.2013 g. 08:54
6. Turbacz 1310 m n.p.m.
Szybka zmiana obuwia i pędem na Turbacz z osiedla Oleksówki pod Nowym Targiem. Ale tu błota. Do samego schroniska musiałem omijać kałuże w koleinach od kół samochodów.
I cała ta wspinaczka na Turbacz skończyłaby się miło gdyby nie wpadka na 200m od samochodu…
Czyli przebieranie się i suszenie pod nawiewem na nogi w samochodzie. W zasadzie cała wyprawa tak wyglądała.
26.06.2013 g. 13:09
7. Mogielnica 1173 m n.p.m.
Przyjechałem na przełęcz Chyszówki z którego miejsca biegnie zielony szlak Na Mogielicę. Przełęcz ta nazywana również Przełęczą Rydza-Śmigłego a to za sprawą walk Legionów Polskich (w 1914 r.), dowodzonych przez Edwarda Rydza-Śmigłego. Znajduje się kamienny obelisk z 1938 r., oraz krzyż.
Na Mogielicy byłem trochę po 14:00. Na samym szczycie wieża widokowa dostępna dla każdego zwiedzającego. Ale jak jest mgła to po co się tam wdrapywać.
Na szczycie jeszcze dwóch rowerzystów. Ogólnie w tym okresie w jakim zdobywałem Koronę było mało ludzi. Pewnie pogoda odstraszyła bo i to żadnych widoków na szczycie.
8. Lubomir 912 m n.p.m.
Na miejscu okazało się że można sporo podjechać w górę i zyskałem kolejne 2 km. Zaparkowałem samochód tuż przed wejściem na szlak. A na samym szczycie znajduje się Obserwatorium Astronomiczne im. Tadeusza Banachiewicza wybudowana w 1922 r.
Na dole g.16:50. Dojechałem na Polanę Białczańską celem regeneracji. Pospałem w końcu 6g.
Minęło 48 godzin.
27.06.2013 g. 03:43
9. Rysy 2499 m n.p.m.
Pobudka o g.3:00, śniadanko i w drogę o 3:43. Spokojny dzień się rozpoczął gdzie chmury powoli się unosiły pokazując skały po obu stronach szlaku w kierunku Morskiego Oka. W końcu doszedłem do stawu pod schroniskiem i nadal pogoda taka sobie.
Patrząc w górę z Czarnego Stawu wszystko w chmurach. Ale idę dalej. Nad Czarnym stawem jestem szósty raz i dopiero teraz musiałem wpaść w strumyku całym butem. Ale to dopiero początek przygody. Bo po przejściu ogromnego w tym roku płatu śniegu, na wysokości 2200,00 wpadłem w zamieć śnieżną i tak już do samego szczytu. Jeszcze na wys. 2130m zgubiłem się w orientacji i poszedłem w lewo zamiast w górę (szlak został przykryty świeżą warstwa śniegu).
Na szczycie jeszcze nie byłem tak krótko jak tego dnia. Szybkie zdjęcia i w dół sp…. (odmroziłem sobie palec gdzie mam obrączkę – brak rękawiczek). Po drodze spotkałem już kilku wchodzących znacznie gorzej ubranych niż ja ale szli uparcie. Ja również uparcie ale w dół. Jeszcze zjadłem zupkę w schronisku. Szkoda tylko, że żadnej podwózki nie miałem w dół.
27.06.2013 g.14:53
10. Babia Góra 1725 m n.p.m.
Przełęcz Krowiarki, parking pusto w kierunku Babiej Góry. A przecież stąd prowadzi szlak Papieski na sam szczyt. Wyznaczony szlak upamiętnia ostatnią wędrówkę górską Ks. Kard. Karola Wojtyły przed jego wyborem na papieża 9 września 1978 r.
Na szczycie ogromny wiatrochron zbudowany z okolicznych kamieni. Naprawdę dużo daje osłony.
W ekspresowym tempie wszedłem na szczyt Babiej Góry 1:13h gdzie na dole widnieje informacja 2:30h ;). Również w dół biegiem bo można ze względu na pięknie poprowadzony szlak, płaskie kamienie i pusto – brak ludzi o tej porze. W samochód i do następnego szczytu.
27.06.2013 g.18:35
11. Czupel 934 m n.p.m.
Na Czupel wszedłem od strony Międzybrodzia, ale o tym szczycie to tak krótko… żadnych rewelacji.
Chyba też rzadko odwiedzany.
Zero ludzi.
Na dole o 20:26 i kierunek Szczytno.
Właśnie mija 3 doba.
28.06.2013 g.03:53
12. Skrzyczne 1257 m n.p.m.
Słabo spałem chyba już zmęczenie doskwiera. Jak to zresztą spać w małym samochodzie. Na szczycie trochę po 5:00. Zero widoków – a jakże, deszcz. No to na dół szybko. Przede mną 3godziny jazdy pod kolejną górę gdzie 2 lata temu wjechałem na rowerze wracając z maratonu MTB w Złotym Stoku.
28.06.2013 g.09:24
13. Biskupia Kopa 889 m n.p.m.
No i tu na szczycie niespodzianka. Pełno ludzi. Na Rysach mało a tu tłok. I słońce zaczyna świecić.
28.06.2013 g.13:28
14. Kłodzka Góra 765 m n.p.m.
Pierwszy kilometr dość stromy (tu nie zauważyłem odbicia w lewo z pięknej drogi), ale potem łagodne nachylenie ku górze. Po drugim kilometrze droga skręcała w prawo a szczyt jest na lewo. Cóż przebijanie się do góry między krzakami aby znaleźć właściwą drogę na szczyt. Ale jest – znalazłem. Potem tylko nawrotka na szlak żółty i po chwili ukazała się znak. Jestem na szczycie. W dół zbiegałem już prawidłowa drogą.
28.06.2013 g. 15:43
15. Kowadło 989 m n.p.m.
Wbiłem się pomiędzy domy tak jak parę lat temu prowadził szlak i niestety to był błąd ale po 500m było już za późno. Przeszedłem przez pole w kierunku lasu. Wiedziałem że będą kłopoty ale czas naglił. Po 850 metrach odnalazłem szlak. Uff… Teraz to już mogłem kontynuować. Po drodze spotkałem 2 osoby schodzące już ze szczytu również błądzących jak ja. Poprosiłem ich aby nie niszczyli prowizorycznej strzałki na ziemi oznaczającej w którym miejscu zejść z granicy. Na szczycie kolejne 2 osoby odpoczywające w promieniach słońca. W dół już było łatwiej znalazłem właściwą drogę którą powinienem wejść z samego dołu.
28.06.2013 g.16:43
16. Rudawiec 1112 m n.p.m.
Na ten szczyt to mógłbym wiele razy wchodzić. Drugie podejście w ładnej pogodzie, zero ludzi, piękne widoki na szczycie. Las i ten zapach ogarniający. POLECAM. Godzina i jestem na szczycie. Pozostaje mi jeszcze Śnieżnik.
28.06.2013 g.19:09
17. Śnieżnik 1425 m n.p.m.
Zaczynam start na parkingu byłego zakładu przemysłowego pozyskującego biały marmur z pobliskich wyrobisk. Mijam Jaskinię Niedźwiedzia i idę dalej. Znowu idę starym żółtym szlakiem który kończy się po 3,5km. I co dalej patrzę na GPS i idę w prawo na azymut przez strumyki. 200m i już jestem na właściwej drodze. Dalej to już szeroka droga szutrowa. Mijam Schronisko i odbijam w lewo, ku szczytowi. 1,5km i jestem na szczycie Śnieżnika o 20:30. Słońce chyli się ku zachodowi, super widoki na Czechy. 6km w nogach przy 900m przewyższenia.
29.06.2013 g.03:53
Jagodna 977 m n.p.m.
Wstałem jak zwykle wcześnie rano, śniadanko i w drogę. No właśnie gdzie…
Poszedłem tak jak kilka lat temu. I szlak się urwał, a właściwie droga. 1,3 km szedłem na darmo. Musiałem 700m zawrócić i skręciłem w lewo w jakąś przecinkę. I doszedłem do szerokiej drogi wysypanej luźnym tłuczniem. Masakra dla nóg, nie mówiąc już o rowerze. Zapadające się koła to nie jest nic miłego. Ale to wszystko dla narciarzy biegowych. Przed amboną na szczycie też zmiana, brak ławki dla turystów aby wypocząć. Zgroza. Uciekam stąd.
29.06.2013 g.06:25
19. Orlica 1084 m n.p.m.
Po przygodzie na Stokach Jagodnej, minę rozwesela mi w końcu pogoda. Słoneczko wstaje ochoczo, mgły unoszą się pokazując widoki okolicznych wzniesień. Czas na Góry Orlickie. Start w Zieleńcu na gdzie startuje szlak zielony na szczyt. Piękna droga, łatwa kończy się na granicy z Czechami. Trzeba tylko odbić w lewo 20m i jest się na szczycie. Polecam ten szczyt ze względu na widoki jak również na łatwość zdobycia go, a na granicy jest wiata gdzie można odpocząć.
29.06.2013 g.07:50
21. Wielka Sowa 1015 m n.p.m.
Zacząłem podejście według mapy ale po 400metrach droga odchodziła od założonego planu. Wróciłem i znalazłem szlak prowadzący do schroniska. Szlak ten prowadził zboczem przez zalane łąki przez okoliczne strumyki. Znowu mokre buty więc będzie co suszyć. Pogoda nadal cudowna. Jak również super się idzie. Na szczycie kilkoro osób. Krótka chwila na szczycie i powrót tą samą drogą.
29.06.2013 g.11:49
22. Waligóra 936 m n.p.m.
40 minut i już jestem na parkingu przed kolejnym szczytem. Waligóra. Najkrótsza droga ze wszystkich szczytów z Korony Gór Polski. 23minuty w obie strony. Ale za to jeden z najtrudniejszych ze względu na sypkie podłoże na stromym podejściu. Zimą to pewnie trzeba zakładać raki… A sam szczyt zarośnięty drzewami – zero widoków. No i dobrze bo czas goni. Jest godz.12 a tu 5 szczytów już w dniu dzisiejszym. Jadąc dalej do następnego szczytu minąłem kopalnię MELAFIRU w Rybnicy Leśnej.
29.06.2013 g.13:26
23. Skopiec 724 m n.p.m.
Podjechałem jak się da najdalej i poszedłem zgodnie ze znakami. 200m i brama. Koniec. Powrót i przedzieranie się przez krzaki w górę na azymut. Szkoda czasu na szukanie szlaku. Doszedłem do wieży i obchodząc ją z lewej strony i po 1km wpadłem na właściwy szlak. Ale aby zdobyć Skopiec trzeba zejść ze szlaku ok. 20m. Szybko zdjęcie i biegiem w dół.
29.06.2013 g.14:45
24. Skalnik 945 m n.p.m.
Wchodząc na Skalnik po drodze spotkałem kończących pracę drwali. A na samej górze piękne formacje skalne.
29.06.2013 g.17:58
25. Wysoka Kopa 1126 m n.p.m.
Zaczyna się psuć pogoda. Ale jak mus to mus. Na początku łagodne podejście szeroką szutrówką a w połowie drogi stała zamknięta kopalnia Kwarcu. Dochodząc do wiaty turystycznej trzeba zejść ze szlaku na zachód 300m i jest szczyt. Powrotna droga taka sama.
Właśnie mija 5 doba a ja jeszcze na nogach.
29.06.2013 g.22:04
26. Chełmiec 869 m n.p.m.
Na Chełmiec podjechałem na sam szczyt samochodem (zakaz wjazdu) po cichutku kilka fotek i w dół.
W dniu dzisiejszym miałem w nogach 51km i 9 szczytów jednego dnia.
30.06.2013 g.04:28
27. Ślęża 718 m n.p.m.
Całą noc padało. I wyruszyłem w deszczu. Na szczycie lało kilka zdjęć i w nogi na dół. Przemoczony wsiadłem za kierownicę i do Karpacza na ostatni szczyt – Śnieżka. Przebrałem się jeszcze w suche ubranie i jazda.
30.06.2013 g.08:24
28. Śnieżka 1602 m n.p.m.
To było cudowne wejście, a właściwie przez pierwsze 2 km to siedziałem w krzesełku na wyciągu na Kopę – jako pierwszy klient w dniu dzisiejszym. Pozostało jeszcze 3km z buta. Patrzę na zegarek mam jeszcze zapas 1godziny. No to zdążę. Chmury zaczynały się rozmywać i co jakiś czas było widać w dole Karpacz z charakterystycznym hotelem na wzgórzu. Na szczycie jeszcze pusto ale już powoli widziałem podążających turystów ku górze. Schodziłem w dół mijając kilka osób. Na wyciąg i w dół.
Czyli już koniec. Udało się.
A teraz trochę statystyk:
Czas: 132godzin i 15minut (od wyjścia na pierwszy szczyt do zejścia z ostatniego)
lub
Czas: 130 godzin i 51minut (od wejścia na pierwszy szczyt do wejścia na ostatni)
W sumie przeszedłem 231 km (najwięcej w sobotę 52 km), 16249 m przewyższeń (najwięcej w piątek 3615 m).
Samochodem przejechałem od pierwszego do ostatniego szczytu 1820km
Chciałbym serdecznie podziękować za wsparcie finansowe firmie AMECO w której obecnie pracuję oraz możliwość realizacji projektu w gorącym okresie.Dziękuje również mojej rodzinie i przyjaciołom, za doping i te telefony – wiem chcieliście wiedzieć czy żyję 🙂